
Oddalona o 85km od Bangkoku Ayutthaya to warte odwiedzenia historyczne miejsce i dawna stolica Tajlandii (wówczas Królestwa Syjamu). Do XVIII wieku była 1-milionową metropolią, a obecnie zamieszkuje ją jedynie 60 tysięcy ludzi. Dziś zwiedzimy tutaj głównie ruiny buddyjskich świątyń i klasztorów, które ostały się (jak również zostały po części odbudowane i odrestaurowane) po najazdach birmańskich z lat 1767/1768, kiedy miasto zostało prawie doszczętnie spalone i splądrowane. Warto wspomnieć, że Park Historyczny Ayutthaya został wpisany w 1991 roku na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.
Podróż pociągiem z głównego dworca w Bangkoku (Hua Lamphong) trwała około 2 godziny. Bilety kupiliśmy na stacji tuż przed wyjazdem, tym razem decydując się na klasę 3 i tzw. hard seats, czyli drewniane siedzenia i brak klimatyzacji. Jak zwykle zszokowani ceną biletów (która wynosiła kilka złotych), wsiedliśmy do pociągu z bagażami i udaliśmy się na Północ. Ayutthayę zdecydowaliśmy się zwiedzić w jeden dzień w drodze do Chiang Mai. Tego samego dnia wieczorem mieliśmy wykupione bilety na pociąg nocny, ale o tym później. Bilety na trasę Bangkok-Ayutthaya możecie również kupić na stronie 12go.asia, ale jedynie na klasę 2 i 1. W 2 klasie do Waszej dyspozycji będą bardziej komfortowe miękkie siedzenia oraz wentylatory. Koszt jest niezmiennie niewysoki – ok. 10 zł za osobę. Świetną atrakcją w pociągu są oczywiście widoki oraz sprzedawcy jedzenia, którzy wsiadają na każdej stacji i oferują przeróżne dania i przekąski. Gorąco polecam!
Na miejscu w pierwszej kolejności oddaliśmy walizki do przechowalni bagażu na dworcu. Znajduje się ona przy samych peronach i na pewno bez trudu ją znajdziecie. Niedaleko stacji kolejowej mieści się Ayutthaya Train Station Pier, z której przepływamy łódką na drugą stronę rzeki. Tam już możecie zdecydować w jaki sposób chcecie zwiedzić miasto. Do wyboru macie rowery, skutery, tuk-tuki oraz całodzienne zorganizowane wycieczki. Pamiętajcie, że zabytki są dość mocno rozrzucone, więc nie dacie rady ich zwiedzić na nogach. Mimo mojego braku zamiłowania do jazdy na rowerze (zwłaszcza w 40 stopniach), decydujemy się na ten środek transportu i wypożyczamy dwa pojazdy w pobliskiej wypożyczalni. Koniecznie zwróćcie uwagę na stan rowerów, gdyż często pozostawia on wiele do życzenia.
Tu zwiedzamy
- Wat Mahathat: jedna z najstarszych i najważniejszych świątyń, od której warto rozpocząć zwiedzanie. To tutaj zobaczycie znaną ze zdjęć głowę figury Buddy ze splądrowanej świątyni, która utkwiła w korzeniach starego drzewa. Tuż obok siedzi strażnik pilnując figury oraz odpowiedniego zachowania. Pamiętajcie, że podczas robienia zdjęcia należy kucnąć lub usiąść na drewnianej desce na ziemi, gdyż nasza głowa nie może być wyżej niż głowa Buddy. Miejcie się na baczności, gdyż strażnik pilnuje przestrzegania tej zasady z dużym zapałem i krzyczy, gdy tylko zostanie przez kogoś złamana.
- Wat Ratchaburana: położona tuż obok Wat Mahathat, naturalnie stanowi drugie miejsce do odwiedzenia na trasie. Świątynia została wzniesiona jako krypta dla braci króla Borommarachy II, którzy pozabijali się w walce o tron. Główną atrakcją jest pagoda, do której można wejść i podziwiać widoki z wysokości.
- Wat Phra Si Sanphet: zwana również Świątynią Króla, znajduje się pośrodku historycznego parku. Oryginalną budowlę zastąpiono repliką, ale do dziś zachowały się ruiny trzech czedi.
- Wat Phra Ram: jeden z najstarszych zabytków w Ayutthayi. Kamienny kompleks ze stupami, budynkami i salami ceremonialnymi.
- Wat Chaiwatthanaram: świątynia w stylu khmerskim zbudowana przez króla na pamiątkę pobytu jego matki w mieście. Oddalona jest zdecydowanie bardziej na zachód, więc nie zdążyliśmy jej zwiedzić.
- Wat Mongkhon Bophit: znana z 12-metrowego posągu siedzącego Buddy wykonanego z pozłacanego brązu.
Pamiętajcie, że wstęp do niektórych świątyń jest płatny 50 THB (6 PLN) i obowiązuje odpowiedni strój (zakryte ramiona i nogi). Ja niestety zapomniałam o dodatkowej chuście, więc musiałam ją dokupić na straganie przed jedną ze świątyń. Większość obiektów czynna jest do godziny 17.00, więc jeśli macie tylko jeden dzień na zwiedzanie, to trzeba się sprężać i wybrać najbardziej dla Was interesujące atrakcje. Powyższa lista nie obejmuje wszystkich świątyń, które znajdują się w Parku Historycznym, więc miejsc do zobaczenia jest naprawdę sporo.
Jeśli macie więcej czasu, możecie dodatkowo odwiedzić Muzeum Narodowe zlokalizowane w pałacu Chao Sam Phraya. Znajdziecie tam kolekcje posągów Buddy, które niegdyś znajdowały się w powyższych świątyniach, jak również historyczne artefakty i przedmioty codziennego użytku z czasów świetności Ayutthayi.









Tu jemy
Boran
Dopiero po zamknięciu wszystkich świątyń zdecydowaliśmy się na obiad, a ponieważ byliśmy bardzo głodni, wstyd się przyznać, ale zjedliśmy w pierwszym miejscu, które zobaczyliśmy. Knajpka okazała się bardzo fajna, jedzenie smaczne i pięknie podane.
Zamówiliśmy Tom Kha, kurczaka z nerkowcami, mango sticky rice i dwa wielkie i pyszne smoothie.
Ceny obecnie nie są najniższe – około 200 BHT za danie główne (24 PLN).
Ponieważ spędziliśmy w Ayutthayi tutaj tylko jeden, bardzo intensywny dzień, nie robiłam kulinarnego rozeznania, więc jestem pewna, że znajdziecie inne, tańsze miejsca w mniej turystycznej lokalizacji, ale, by formalności stało się za dość, zostawiam Wam oczywiście powyższy namiar.

