Zaktualizowano w dniu 7 listopada, 2024
W Krakowie mieszkam od urodzenia i od kiedy pamiętam czułam się szczęśliwa, że przyszło mi żyć w tak pięknym mieście. Od 2017 roku jestem dumną mieszkanką Podgórza, które jest moim zdaniem najwspanialszą dzielnicą Krakowa. Tym, co cieszy jeszcze bardziej, jest kulinarny rozwój naszego miasta w ostatnich latach, w tym właśnie Podgórza, gdzie świetne knajpki wyrastają jak grzyby po deszczu.
Uwielbiam chodzić w nowe miejsca i próbować nowych smaków, ale mam też swoje ukochane restauracje, do których będę wracać zawsze. Poniżej subiektywny przewodnik po moich ulubionych miejscach.
Tu Na Azjatyckie
Tu Na Śródziemnomorskie
Tu Na Włoskie
Tu Na Bliskowschodnie
Tu Na Meksykańskie
Tu Na Francuskie
Tu Na Mieszane
Tu Na Fine Dining
Tu Na Pieczywo i Coś Słodkiego

Molam Thai Canteen & Bar
Tajska restauracja Tomka Muzy utrzymana w klimacie azjatyckiej kantyny. Moja absolutna miłość i numer 1.
Codziennie czuję się szczęśliwa, że urodziłam się i mieszkam w Krakowie, ale od kiedy mamy Molam, to uczucie jest jeszcze mocniejsze. Tutaj spróbujecie autentycznie tajskiej kuchni, ale takiej z wysokiej półki. Często mówi się, że w Tajlandii wszędzie zjemy pysznie i faktycznie ciężko tam zaliczyć spektakularną wpadkę. Ale nie oszukujmy się - żeby w Bangkoku zjeść kuchnię na poziomie Molam, trzeba trafić w odpowiednie miejsce.
Restauracja działa w trybie food sharingu - zamawiamy tutaj po kilka mniejszych dań, które lądują na środku stołu i próbujemy wszystkiego. Uwielbiam jeść w taki sposób, zwłaszcza, że w Molam najchętniej zamówiłabym całą kartę. Menu zmienia się tutaj codziennie, ale jest pula dań, które zjemy prawie zawsze. Jest tu głośno i gwarno, atmosfera jest niezobowiązująca, a obsługa ma ogromną wiedzę i pasję do tego czym się zajmuje.
Do moich ukochanych dań należą: chrupiąca wieprzowina z Chinatown, chrupiące kawałki dorsza z ziołami, Khao Soi (kokosowa zupa z północy Tajlandii). Mają też znakomite curry, świetne sałatki i dania stir fry. Do tego boskie drinki - szczególnie polecam Mango Smoozie.
W 2023 i 2024 restauracja została zasłużenie wyróżniona odznaczeniem Bib Gourmand przewodnika Michelin.
Lokalizacja: ul. Rajska 3 (Śródmieście)

Luktung
Druga restauracja Tomka Muzy, otwarta w krakowskim Podgórzu. Serwuje dania Azji Południowo-Wschodniej. Podobnie jak w Molam, zamawiamy więcej niż jedno danie na osobę i dzielimy się wszystkim, co wyląduje na stole. Jest tu nieco bardziej restauracyjnie, ale atmosfera pozostaje luźna i niezobowiązująca.
Menu zmienia się w Luktung co miesiąc, ale są klasyki, które niezmiennie pojawiają się w karcie. Warto zjeść kalmary z woka przyrządzane w Phuket Style - są to prawdopodobnie najlepsze kalmary jakie jadłam. Mają też dobrego Pad Thai'a (o którego w Krakowie jest bardzo trudno) i świetną malezyjską sałatkę Rojak. Do tego fantazyjna karta drinków z azjatyckimi inspiracjami.
Lokalizacja: Rynek Podgórski 11 (Podgórze)

Youmiko Sushi Bar
Moje topowe miejsce na sushi w Krakowie. Maleńki sushi bar na Kazimierzu, który serwuje tylko lokalne ryby i sezonowe warzywa. Podkreślają, że ich styl łączy japońską tradycję z polską kreatywnością i ideą “kisetsukan” czyli "zmysłem pór roku".
Słyną z zestawów degustacyjnych "omakase", w których skład wchodzą najlepsze produkty wybrane danego dnia. Sushi jest serwowane kawałek po kawałku (lub rolka po rolce), a przy każdej pozycji dowiadujemy się z czego zostało przygotowane i czy należy użyć sosu sojowego dla podbicia smaku. Możemy wybrać zestaw rybny lub wegetariański. Oba są wspaniałe, ale ten ostatni zasługuje na specjalną uwagę - mogłoby się wydawać, że wegetariańskie sushi jest nudne, ale nie w Youmiko! Tutaj każdy kawałek to niezwykła przygoda, czasami aż trudno uwierzyć, że warzywa można przygotować w taki sposób. W zestawach Omakase zjecie różne rodzaje sushi - od nigiri, hosomaków czy futomaków po tzw. torciki, z których Youmiko słynie.
Ponieważ miejsca nie ma dużo, polecam zarezerwować stolik. Można też usiąść przy ladzie i obserwować Sushi Masterów przy pracy.
Lokalizacja: ul. Józefa 2 (Kazimierz)

Wschód Bar
Kolejne świetne miejsce z kuchnią azjatycką, w większości chińską (a tej prawdziwej w Krakowie jest jak na lekarstwo). Zaczynali w pasażu na Dietla i wówczas ich kuchnia mnie nie porwała. Od kiedy są na Dębnikach, jest znakomicie. W weekendy przed lokalem są kolejki na godzinę oczekiwania, więc warto zrobić rezerwację.
Zgodnie z duchem Azji, jest to również koncepcja foodsharingowa - wszystkie dania podawane są na środek stołu do wspólnego próbowania. Klimat jest barowo - kantynowy w azjatyckim stylu, więc nie oczekujcie ciszy, elegancji i białych obrusów. W karcie mają znakomite żeberka w stylu Hong Kong - super soczyste, słodkie i kwaśne jednocześnie (konkurują z nimi tylko te z Yatai), przepyszne Wontony po syczuańsku w chilli oil (czysta poezja), świetne Bao i sałatkę z suszonych grzybów mun. Bardzo wygodne są też skomponowane przez Wschód Bar zestawy dla większej ilości osób (od 2 do 6) - można popróbować klasyków bez studiowania godzinami karty.
Czwartki to u nich dni tematyczne, w tym momencie koreańskie, więc dodatkowo zjemy Bao Korean Style, Kimchi Jjigae, Yachaejeon czy też Korean Fried Chicken. Latem z kolei organizują wieczory ostrygowe. Mają też sporo opcji dla wegetarian.
Lokalizacja: ul. Zduńska 18 (Dębniki)

Bawietka
Druga restauracja właścicieli Podgórskiego Wietnamu otwarta z początkiem 2024 roku. Mnie przypadła do gustu jeszcze bardziej niż restauracja matka. Jej otwarcie fajnie zbiegło się w czasie w naszym wyjazdem do Wietnamu, więc chętnie próbowaliśmy różnych dań przed i po dla porównania.
Największą nowością i atrakcją są wypiekane na miejscu wietnamskie bagietki Banh Mi (zwane tutaj wdzięcznie "bawietkami"). Mamy wersje klasyczne jak np. z szynką czy z jajkiem, ale również z mięsem, rybą czy tofu. Ja Wam polecam tę z wołowiną w sosie pieprzowym. Moją największą miłością z ich karty jest Banh Mi Nuong Muoi Ot - streetfoodowe danie, składające się z grillowanej marynowanej na słodko-ostro bagietki, obsypanej z wierzchu wieprzowiną, szynką i polane sosem mayo-sriracha. Spróbowałam i pokochałam w Bawietce, a potem szukałam na wietnamskich ulicach. Mają też pyszne Pho (ja lubię małą wersję z kurczakiem), krewetki panierowane w zielonym ryżu i miseczki ryżu z dodatkami.
Jest to restauracja rodzinna, gdzie w karcie znajdziemy nawiązania do rodzinnych historii.
Lokalizacja: ul. Mostowa 6 (Kazimierz)

Wietnam
Rodzinna wietnamska restauracja w krakowskim Podgórzu. Jedno z pierwszych miejsc w Krakowie serwujących prawdziwą kuchnię wietnamską, odczarowujące tzw. "chińczyki" czyli nieśmiertelne bary chińsko-wietnamskie.
Zjemy tutaj klasyczne dania kuchni wietnamskiej takie jak zupę Pho (wg. przepisu funkcjonującego w rodzinie od pokoleń), sajgonki, Bun Bo Nam Bo czy Bun Cha. Jest też sporo opcji wege. Z okazji wietnamskich świąt, serwowane są różne specjalności jak np. ciastka księżycowe.
Klimatyczne, niezobowiązujące wnętrze i fajna atmosfera. W weekendy jest tłoczno i najczęściej przed drzwiami czeka kolejka.
Lokalizacja: Kazimierza Brodzińskiego 2 (Podgórze)

Yatai Sushi Otsumami Bar
Pamiętam jeszcze ich foodtruck na skwerze Judah i moment, gdy ucieszyłam się, że otwierają knajpkę na Rynku Podgórskim. Jest to niewielki sushi bar, który oprócz sushi, serwuje dania z grilla Kamado i japońskie przekąski.
Ja u nich najbardziej lubię właśnie Otsumami czyli inaczej japoński tapas. W menu znajdziemy ponadto rameny, burgery i bowle. Jest też bogata karta sushi, ale ono od jakiegoś czasu mnie tutaj nie porywa. Z tzw. przekąsek polecam Wam gorąco słodko-pikantne koreańskie żeberka, które jemy w rękawiczkach (odchodzą w 100% od kości), boczniaki w panko i sweet potato kimchi fries, które z jakiegoś niezbadanego powodu, czasem znikają z karty. To jest prawdziwy komfort food, a żeberka to niebo w gębie.
Mają bardzo fajne zestawy lunchowe - w każdy dzień tygodnia inny. Uwaga - w środy w zestawie lunchowym są wspomniane wyżej żeberka!
Lokalizacja: Rynek Podgórski 14 (Podgórze)

Pan KimBap
Koreańskie bistro, otwarte w 2022 roku na niesławnej ulicy Kalwaryjskiej blisko Korony. Dysponują niewielką przestrzenią z kilkoma stolikami, która prawie zawsze zapełniona jest wielbicielami koreańskiej kuchni. Ja tu wpadam po Bibimbap na wynos, który wcześniej zamawiam telefonicznie na określoną godzinę.
Miejsce prowadzone jest z pasją. Mają przepyszny Bibimbap z wołowiną, jajkiem i fajnymi dodatkami. Do wyboru 3 sosy: Gochujang, sojowy i majonezowy. Dla mnie Bibimbap bez Gochujang nie istnieje, więc zawsze biorę klasyk, ale dodatkowo dobieram majonezowy, który super łagodzi ostrość i nadaje daniu kremowości. Porcje są ogromne, więc na pewno nie wyjdziecie głodni.
W menu są też inne rodzaje Bibimbapu, są Kimbapy, Topokki, Rapokki czy też Kimchi Jjigae.
Lokalizacja: Kalwaryjska 17 (Podgórze)

Oriental Spoon
Maleńkie koreańskie bistro w okolicach Starego Kleparza, z kultowym bibimbapem w Krakowie. Kilka stolików i lada na której widać podawane w danym dniu specjały to całość tego miejsca. Nie przeszkadza to jednak w niczym i ruch jest tutaj cały czas. Niektórzy jedzą na miejscu, inni wpadają po pudełko na wynos.
Serwują Bibimbap w 6 wariantach - z wołowiną bulgogi, kurczakiem curry, kalmarami i 3 wersje z tofu. Możemy wybrać jeden z trzech sosów: Gochujang (o tak!), sojowo-cytrynowy lub słodko-kwaśny. Jeżeli chcemy dobrać dodatki takie jak np. jajko, orzeszki czy nori, musimy za nie dodatkowo zapłacić. Bibimbap jest przepyszny!
Lokalizacja: ul. Ignacego Paderewskiego 4 (Śródmieście)

Curry Up
Malutkie bistro z kuchnią hinduską na ulicy Krakowskiej, z dosłownie dwoma stolikami wewnątrz. Miejsce, w którym ze smakiem jem od wielu lat (zazwyczaj w opcji na wynos).
Z kuchnią indyjską w Krakowie jest mi jakoś nie po drodze. Mamy oczywiście sporo restauracji tego typu, ale jak dotąd żadna mnie nie zachwyciła. Curry Up jest jedynym miejscem, do którego zawsze wracam. Karta jest bardzo krótka, gdyż składa się z zaledwie 4 dań z ryżem (2 mięsnych i 2 wegetariańskich) i 4 streetfoodowych przekąsek. Ja zawsze wybieram Butter Chicken, który podawany jest z mnóstwem kolendry. Dodatkowo jestem absolutną fanką ich Aloo Tikki Chole czyli ziemniaczanych placuszków w pomidorowym curry. Do tego Bhel Puri czyli ponoć najlepsza sałatka na świecie z preparowanym ryżem (uwaga - trzeba zjeść od razu, inaczej ryż rozmięknie i całe danie straci swój smak) i mamy to!
Trzeba też spróbować Mango Lassi (lub różanego Lassi) - są fantastyczne!
Lokalizacja: ul. Krakowska 29 (Kazimierz)

Miso Place
Kolejne małe bistro z kuchnią azjatycką typu fusion. W środku zjemy przy stołach barowych, a w lecie również przy kilku dodatkowych stolikach na zewnątrz. Ja zazwyczaj korzystam z zestawów lunchowych w opcji na wynos.
W karcie znajdziemy tytułową zupę Miso, jak również Ramen i Udon. Są Poke Bowle, mnóstwo tempury (kto nie kocha tempury?) i przepyszne Bao. Codziennie serwowane są inne zestawy lunchowe, które składają się zazwyczaj z dwóch pozycji (może to być np. zupka i danie w tempurze lub zupka i bao).
Dodatkowo mają zawsze przepiękną ceramikę i przepiękne zdjęcia - zobaczcie sami.
Lokalizacja: Legionów Piłsudskiego 2 (Podgórze)

Akita Ramen
Znany jako najlepszy Ramen w Krakowie, a niektórzy powiadają, że i w Polsce. Ich drugi (a raczej pierwszy) lokal znajduje się w Trójmieście. W Krakowie słyną z kolejki na Węgłowej, która do ich restauracji ustawia się o każdej porze.
Ramen jest faktycznie przepyszny i bardzo esencjonalny. Mój ulubiony to jak zawsze Tantanmen Ramen nazywany tutaj Red Alert Tantan. W karcie znajdziemy 8 opcji ramenowych, w tym dwie wege i jedną dla dzieci. Można wybrać swój poziom ostrości oraz dobrać dodatki za dodatkową opłatą. Oprócz ramenu zjemy przekąski takie jak wontony, krewetki w tempurze oraz różnego rodzaju pikle. W środku jest kilka miejsc przy barze, a pozostałe raczej przy długich stolikach do wspólnego biesiadowania w większym gronie.
Lokalizacja: ul. Węgłowa 4 (Kazimierz)

Ramen People
Druga ramenownia w Krakowie, którą mogę polecić. Zaczynali przy ulicy Czystej, obecnie mają dwa lokale - na Karmelickiej i Nadwiślańskiej. Przygotowywania ramenu według tradycyjnych receptur uczyli się w Jokohamie w Japonii.
Tutaj najczęściej też będziemy musieli odstać w kolejce, dlatego ja zazwyczaj korzystam z opcji dowozu. Mają spory wybór różnych ramenów, w tym dwa wege i jeden dla dzieci. Są też bowle, makarony i różne dodatki. Ja niezmiennie uwielbiam Tantanmen, ale inne opcje też są pyszne. Raz udało mi się trafić na Spicy Ramen Popcorn & Nachos!
Lokalizacja:
ul. Karmelicka 22 (Śródmieście)
ul. Nadwiślańska 5 (Podgórze)

Kinki Ramen
Najnowsze odkrycie ramenowe, choć restauracja funkcjonuje od końcówki 2022 roku. W weekend oczywiście trzeba było stanąć w kolejce, ale na szczęście posuwała się dość szybko. Lokal urządzony jest w klimacie japońskim, część miejsc znajduje się przy stołach barowych, część przy normalnych stolikach. Wyjście do łazienki to przeżycie tylko dla tych o mocnych nerwach (dosłownie - osoby z epilepsją powinny poprosić obsługę o wyłączenie świateł).
Karta jest ciekawa, pełna ramenów o oryginalnych nazwach, jak również przekąsek typu gyoza, edamame czy kimchi. Ja wyjątkowo nie byłam w nastroju na Tantanmen (który tutaj jest bardzo dobry), więc udało mi się spróbować Nozomi Shoyu z opalaną wołowiną. Na deser wjechał koreański Jiggly Cat Pudding o smaku matchy. W Kinki zjemy również kakigori czyloi - deser, który składa się z lodu i owocowego syropu. Nie próbowałam, ale ostrzegam, że porcje są ogromne.
Lokalizacja: ul. Piłsudskiego 1 (Śródmieście)

Ka Vegan Udon & Sushi
W 100% wegańskie miejsce, w którym podają ręcznie robiony makaron udon, tempurę i sushi.
Udon zjemy w wersji na ciepło, skąpany w delikatnym bulionie oraz na zimno. Sushi jest bardzo dobre i mega świeże, zawsze na bazie sezonowych składników i domowych pikli. Mają bardzo fajne zestawy lunchowe (polecam zwłaszcza ten z sushi).
Lokal jest niewielki, ale bardzo przytulny. Urządzony minimalistycznie, w drewnie, w japońskim stylu.
Lokalizacja: ul. Rakowicka 14a (Śródmieście)

Mazi
Druga restauracja właścicieli Filo, w której zakochałam się od pierwszej wizyty. Przepiękne, jasne i gustowne wnętrzu od razu przypadło mi do gustu. Jedzenie jest przepyszne, a karta zmienia się dość często.
Mazi oznacza "razem" i jest odniesieniem do idei kuchni śródziemnomorskiej, gdzie najważniejsze jest to z kim i w jakiej atmosferze jemy. W karcie znajdziemy małe i duże talerzyki, które zamawiamy do wspólnego próbowania. Kiedy powstało Mazi, gotowała tam Ada Wójcikowska (obecna właścicielka Vamos), a ja chodziłam tam bardzo często. Nie byłam w Mazi po zmianie szefa kuchni, ale mam nadzieję, że poziom został utrzymany.
Kuchnia jest bardzo ciekawa, mnie szczególnie zapadła w pamięć cukinia z creme fraiche z anchois z kandyzowaną cytryną, burrata z melonem i marynowaną kalarepą i ogórki w azjatyckim stylu z kolendrą. Jadłam tam też fenomenalny Mac and Cheese. Do talerzyków koniecznie zamówcie genialne pieczywo - najlepsza jest domowa pita. A to wszystko podane jest na przepięknej ceramice.
Mazi zostało wyróżnione w przewodniku Michelin 2024.
Lokalizacja: Rynek Podgórski 9 (Podgórze)

Vamos
Gorące otwarcie końca 2023 roku. Nowa knajpka Ady Wójcikowskiej, byłej szefowej kuchni w Filo i Mazi. Kolejne miejsce w koncepcji food sharing, serwujące autorską kuchnię śródziemnomorską w bezpretensjonalnej atmosferze.
Jedzenie jest naprawdę ciekawe, połączenia niebanalne, a smaki niesamowite. Karta zmienia się dość często, więc z klasyków, które w niej zawsze znajdziecie, mogę Wam polecić fenomenalne pity i focaccie. Co zamówicie do nich, zależy już od Waszej fantazji. Ja jadłam tu wspaniałą brukselkę z orzechami oraz najlepsze mule w życiu z kandyzowaną cytryną. Oprócz dań z karty, za ladą przy barze znajdziemy wybór zimnych tapasów.
Obsługa jest bardzo na luzie, chętnie opowiedzą nam co nieco o daniach oraz propozycjach spod lady.
Lokalizacja: ul. Brodzińskiego 6 (Podgórze)

Filo
Pierwsza restauracja właścicieli podgórskiego Mazi. Podobny koncept autorskiej, nowoczesnej kuchni śródziemnomorskiej, w tym przypadku greckiej. Filo we współczesnej grece oznacza przyjaciela, a w dawnej coś drogiego sercu.
Lokal jest nieduży, ale przyjemnie zaaranżowany. Dania dostaniemy na środek do stołu, do wspólnego jedzenia i biesiadowania. Znajdziemy tu klasyki, ale przede wszystkim bardzo oryginalne dania oparte na składnikach i duchu kuchni greckiej. Karta zmienia się dość często.
Lokalizacja: ul. św. Tomasza 30 (Śródmieście)

Euskadi
Jedyna restauracja baskijska w Krakowie (Euskadi twierdzi, że nawet w Polsce). Serwują potrawy w stylu pintxos (baskijski tapas), zimne talerzyki, tortille, owoce morza, mięsa i przekąski wegetariańskie.
Dania są bardzo świeże i smaczne. Hiszpanie twierdzą, że jest to jedyne miejsce w Krakowie, w którym można zjeść oryginalną kuchnię hiszpańską. Wnętrze minimalistyczne, ale przyjemne, w sam raz na spotkanie przy winie.
Lokalizacja: Kazimierza Brodzińskiego 4 (Podgórze)

Pizzeria 00
Moja ulubiona pizza w Krakowie. Od kiedy spróbowałam lata temu po raz pierwszy pizzę neapolitańską, rzadko jem zwykłą. Uwielbiam ciasto z przypieczonymi, puszystymi brzegami, soczysty środek i najwyższą jakość składników.
W Pizzerii 00 spotkamy wszystkie z powyższych. Do wybory mamy 13 rodzajów pizzy, a do tego zmieniającą się, sezonową pizzę miesiąca. Moja ukochana kompozycja to Spianata - z mocno pikantnym salami, ricottą, bazylią, polana miodem, który łagodzi ostrość i nadaje pizzy nowego wymiaru. Byłam też ogromną fanką Pery (z gruszką i balsamico), ale niestety została wycofana ze stałej oferty i pojawia się jedynie sezonowo.
Lokal jest niewielki, zaledwie kilka stolików, dlatego my zawsze zamawiamy w opcji na wynos. Nawet wtedy trzeba czasem sporo czekać, więc warto zadzwonić z wyprzedzeniem i umówić się na konkretną godzinę.
Lokalizacja: ul. Kalwaryjska 32 (Podgórze)

Nolio
Najbardziej popularna i ulubiona przez Krakowian restauracja włoska. Mam wrażenie, że kolejki do wejścia są zawsze, a w weekendy ciągną się przez pół ulicy, więc warto zrobić rezerwację. Sami mówią o sobie, że nie do końca są klasyczną restauracją włoską, ale raczej tworzą autorską kuchnię inspirowaną Włochami. Większość produktów sprowadzają z Włoch i co do ich jakości nie można mieć wątpliwości.
W pełni w zgodzie z tradycją włoską przyrządzana jest tutaj na pewno pizza neapolitańska, chyba jedna z pierwszych w Krakowie. Jest faktycznie pyszna. To tutaj wiele lat temu zjadłam pizzę o wdzięcznej nazwie Cipolla z konfiturą z cebuli, w której się zakochałam.
Nolio to nie tylko pizzeria, ale restauracja z menu pełnym makaranów i anitpasti, są też mule i pyszne desery. Jest tu zawsze gwarno i pełno, jak w prawdziwej włoskiej knajpie.
Lokalizacja: ul. Krakowska 27 (Kazimierz)

N'Pizza
Drugi lokal słynnego Nolio otwarty w 2019 roku na przeciwko Dolnych Młynów. W menu znajdziemy jedynie pizzę i kilka antipasti. Pełna nazwa restauracji brzmi N'Pizza - Pizza & Prosecco, więc do pizzy podawane są tzw. bąbelki czyli prosecco i oczywiście inne alkohole.
Jest tu zdecydowanie luźniej, mniej restauracyjnie, a zjemy te same kompozycje co na Krakowskiej. Składniki są jak zawsze najwyższej jakości, a pizza świetnie wypieczona. Właściciele jakiś czas temu otworzyli kolejny lokal - Nolio Pop, do którego jeszcze nie dotarłam, a na pewno warto!
Lokalizacja: ul. Rajska 3 (Śródmieście)

Mezzalians
Jedno z moich ulubionych miejsc w Podgórzu. Zjecie tutaj kuchnię syryjsko-libańską oraz dania inspirowane kuchnią Bliskiego Wschodu. W menu królują mezze czyli małe przekąski (bliskowschodni tapas), ale spróbujemy też pełnowymiarowych dań z grilla, ryb i owoców morza.
Jedzenie jest przepyszne. Ja najczęściej celuję w zestawy mezze, ale ich kebaby czy szaszłyk z kurczaka (Shish Tawook) też są godne polecenia. Karta składa się ze stałej części oraz tej zmieniającej się w zależności od sezonu. Jeśli chodzi o klasyczne mezze to gorąco polecam Wam hummus z baraniną i orzeszkami pinii oraz najlepszy Fattoush na świecie (sałatka z warzywami i smażonym chlebem arabskim).
Lokal też jest sympatyczny, jest w nim zawsze pełno, a atmosfera i obsługa są przemiłe. Od niedawna mają też ogródek. Śledźcie ich Facebooka, bo gdy zostanie pod koniec dnia hummus, rozdają go za darmo. Można wtedy przybiec z własnym pojemniczkiem, ale trzeba się śpieszyć, bo znika w moment. Mieszkańcy Podgórza są z góry na wygranej pozycji 🙂
Parę miesięcy temu uruchomili sklepik online, gdzie można kupić ich przetwory (są też zawsze do nabycia w restauracji), koszulki i ceramikę. Mieli też genialny drugi lokal na Kazimierzu o nazwie Suwayada, który niestety niedawno zakończył działalność.
Lokalizacja: ul. Kalwaryjska 66 (Podgórze)

Hummus Amamusi
Wegetariańska hummusownia funkcjonująca od wielu lat na krakowskim Kazimierzu. Pamiętam jej początki, kiedy w karcie była zawrotna ilość smaków hummusu, podawanych z pieczywem i pysznymi kiszonkami. Nie raz brałam opakowanie na wynos, a szczególnie w pamięci zapadł mi hummus z suszoną śliwką i ten z karmelizowaną cebulką.
Przez lata wiele się zmieniło, a gdy jakiś czas temu media społecznościowe obiegły wieści o zamknięciu działalności, dzięki zmianie właścicieli, lokal udało się utrzymać. Zadbali też o to, aby zachował swój charakter i jakość. Jest to idealne miejsce na śniadanie, brunch czy lunch (zamykają o 17.00). W karcie znajdziemy kilka rodzajów pysznego hummusu, propozycje śniadaniowe takie jak szakszuka czy menemen, kanapki (wrapy), zupy i sałatki.
Lokal na Meiselsa jest bardzo malutki, więc wspaniałą wiadomością było otwarcie drugiego Hummusu Amamusi na Placu Wolnica. Tutaj menu jest nieco bardziej wyszukane, ale dalej królują propozycje śniadaniowo-brunchowe. Zjadłam tu znakomite jajka po benedyktyńsku serwowane na boczniakach barbecue. Mają też sałatki, kanapki oraz Tokyo Cloud Cakes (omlety japońskie), na które muszę tutaj wrócić. O popularności tego miejsca może świadczyć fakt, że w środku tygodnia o godzinie 11, było pełno.
Lokalizacja:
ul. Meiselsa 4 (Kazimierz)
Plac Wolnica 9 (Kazimierz)

Jamra
Coś dla wielbicieli mięsa. Ja do koneserów polskich kebabów nie należę, ale niektórzy mówią, że ten jest najlepszy w Krakowie. Na pewno jest bardzo dobry, świadczy o tym między innymi wieczna kolejka, a w weekendy czas oczekiwania to nawet godzina.
Zjemy tutaj syryjskie mięsne dania z grilla w formie talerzy lub kanapek, z dobrymi sosami i autentycznymi sałatkami (pasta czosnkowa, oliwki, pomidory, kolendra, sos z granatu). Do wybory mamy szawarmę (czyli to, co kojarzy nam się z kebabem - mięso obkrajane z pionowego rożna) i mięsa z grilla - obie opcję w formie kanapek w picie lub na talerzu.
Jest naprawdę smacznie. Można zjeść na miejscu przy kilku stolikach wewnątrz (ewentualnie w sezonie na polu) lub wziąć na wynos. Na plus czekadełko - malutka arabska herbata i ciasteczko.
Lokalizacja: ul. Legionów Józefa Piłsudskiego 2 (Podgórze)

Mazaya
Ze wzruszeniem pamiętam jak pracując w okolicach Ronda Grzegórzeckiego, zamawialiśmy ich falafele na lunch do pracy. Była to wówczas raczej nowość i kto by pomyślał, że z małej budki przy rondzie powstanie tyle restauracji. Obecnie mają w Krakowie 4 lokale. Ja zawsze jadam w tym na Podgórzu, ale menu nieco różni się w zależności od lokalizacji, więc warto testować wszystkie.
Bardzo lubię ich falafele, zarówno w opcji wrapa, jak i na talerzu. Najczęściej jadałam tam Wrap Mazaya (opcja na bogato -falafel, warzywa, bakłażan, granat, hummus, tahini), aż nie odkryliśmy Talerza Super Habibi. To zestaw dla dwóch osób, na który składają się pokrojone wrapy z falafelem, warzywa, tahini, hummus, mutabbal, muhammara i sos z granatu. Porcja jest ogromna i nie do przejedzenia nawet w dwójkę. Ich muhammara (pasta z papryki) jest wspaniała. Godna polecenia jest też sałatka Mazaya, czyli falafele na sałatce z mięty, kolendry, natki pietruszki z syropen z granatu i granatem. Dostałam ją raz przez przypadek w moim zamówieniu na wynos no i proszę - strzał w dziesiątkę!
W Mazaya w Podgórzu i na Starowiślnej można spokojnie usiąść i w miłym otoczeniu zjeść posiłek. Jeśli natomiast macie ochotę na opcję bardziej restauracyjną, to zaglądnijcie na Krupniczą.
Lokalizacja:
ul. Legionów Józefa Piłsudskiego 2 (Podgórze)
ul. Starowiślna 10 (Kazimierz)
ul. Stanisława Źółkiewskiego 5 (Grzegórzki)
ul. Krupnicza 22 (Śródmieście)

Puente
Bardzo fajna knajpka na Placu Nowym z autorską kuchnią meksykańską. Na plus klimatyczne wnętrze w meksykańskim stylu, w którym można miło spędzić czas.
Polecam Wam u nich Fajitas do samodzielnego składania (przeznaczone dla 2-3 osób). Dostaniemy gorący żeliwny półmisek z wybranym składnikiem głównym (wołowina/kurczak/krewetki/boczniaki), a do tego mnóstwo miseczek z dodatkami i sosami. Wszystko jest świeże i pyszne, a składanie tego to super zabawa! Menu jest pełne przystawek, zup, tacosów (też bardzo smaczne), burrito, quesadilli, nachosów i dań głównych. Do tego bogata karta alkoholi - nie bez powodu knajpka nazywa się Food & Tequilla Bar. Udało mi się tutaj wypić (chyba spod lady) Micheladę czyli piwo połączone z sokiem pomidorowym, sokiem z limonki i chilli.
Mają też bardzo fajne zestawy lunchowe. Do tego samego właściciela należy bardziej street foodowe Poco Loco (raczej opcja na wynos) na ul. Czystej i ul. Czyżówka.
Lokalizacja: Plac Nowy 3 (Kazimierz)

Alebriche
Malutki meksykański bar przy Kalwaryjskiej prowadzony od kilku lat przez polsko-meksykańskie małżeństwo. W środku jest parę stolików, ale ja korzystam najczęściej z opcji na wynos.
Mają bardzo dobre tacosy. Ja najbardziej lubię te z szarpaną wieprzowiną marynowaną w soku pomarańczowym z czerwoną cebulą. Są bardzo soczyste i pełne smaku. W menu znajdziecie też zupy, przekąski, quesadillas oraz kilka rodzajów krewetek.
Zdaje się, że przechodzą obecnie rebranding i zmieniają nazwę na Tacoteka.
Lokalizacja: ul. Kalwaryjska 75 (Podgórze)

Zazie Bistro
Uwielbiane w Krakowie francuskie bistro, w którym ciężko znaleźć wolny stolik. Kuchnia francuska nie należy do moich faworytów, ale od lat bardzo lubię to miejsce za dobre jedzenie i za atmosferę. W części podziemnej jest bardzo fajny stolik, w oddzielonej od reszty wnęce, idealne miejsce na jesienno-zimowe ploty i spotkanie przy winie.
W karcie znajdziemy klasycznie przystawki, dania główne i desery. Mają pyszne mule (ja jestem fanką tych w mleczku kokosowym) podawane z bagietką i sałatką. Z przystawek bardzo polecam Wam ser kozi w cieście filo, a z deserów brioche z owocami leśnymi w kremie angielskim. Kiedyś w menu była oddzielna sekcja z tartami i zapiekankami ziemniaczanymi, ale chyba już zniknęła.
Lokalizacja: ul. Józefa 34 (Kazimierz)

Kropka
Propozycja z nowoczesną kuchnią autorską w krakowskim Podgórzu. Od kilku lat bardzo popularne miejsce, które niedawno doczekało się wyróżnienia w przewodniku Michelin. Łączą sezonowe polskie produkty z dodatkami z całego świata.
W menu znajdziemy tzw. talerzyki do dzielenia się. Wszystkie propozycje są ciekawe, ale ja szczególnie polecam Wam pierożki Goyza z boczkiem, gochujang i kolendrą. Słyną też ze schabowego podawanego z cykorią, anchois i grejpfrutem. Mają też ciekawą kartę win naturalnych.
Wystrój jest nowoczesny, niezobowiązujący, a w lecie można usiąść przy stolikach na zewnątrz podziwiając piękne Podgórze, w tym Kościół św. Józefa.
Lokalizacja: Rynek Podgórski 4 (Podgórze)

Karakter
Nowoczesna kuchnia w najlepszym wydaniu. Karta jest mocno mięsna, znajdziecie w niej sporo podrobów, ale są też inne mięsne i rybne propozycje, makarony i znakomite mule. Atmosfera jest swobodna, jest tu zawsze pełno, więc warto zrobić rezerwację. Jest to druga restauracja właścicieli Zazie Bistro.
Ja zjadłam tutaj najlepszego wytrawnego pączka na świecie - w lukrze cytrynowym, z pieczonym boczkiem, marynowanym imbirem, sezamem i majonezem pietruszkowym. W pamięci zapadł mi też łosoś z lemon curd. Uwielbiam tutejsze mule, podawane z małą sałatką i bagietką. Jedzenie jest świetne i bardzo oryginalne.
Polecam Wam ich lunche - można zamówić zestaw składający się z przystawki, dania głównego i deseru (zawsze do wyboru mamy kilka propozycji) lub mule z bagietką lub frytkami.
Karakter został wyróżniony w przewodniku Michelin 2024.
Lokalizacja: ul. Brzozowa 17 (Kazimierz)

Bufet
Druga restauracja Przemka Klimy, zdobywcy dwóch gwiazdek Michelin. Bardziej swobodny i przystępny cenowo koncept, stworzony, jak mówią, z miłości do smaków dzieciństwa.
Menu mocno nawiązuje do polskiej tradycji oraz sezonowych i lokalnych produktów. Jednocześnie dania są unowocześnione i czerpią z kuchni całego świata. Znajdziemy tu typowo polskie dania jak np. krokiet, schabowy, kaszanka czy kopytka, ale pojawią się do nich majonez kimchi, ponzu, edamame czy nduja.
Choć na stolik nie trzeba czekać 3 miesięcy jak w dwugwiazdkowej restauracji matce, to warto zrobić rezerwację, zwłaszcza jeśli planujemy wizytę w weekend. Kilka stolików jest zawsze wyłączonych z rezerwacji, więc jest też szansa, żeby wejść z marszu.
Ja polecam Wam chrupiącego kotleta z kaparami i wybitne frytki z serem. Boczek też był pyszny, ale absolutnie zachwyciły mnie pierogi. Nie mogę odżałować, że nie starczyło mi miejsca na deser, bo wszyscy rozpływają się nad karpatką, a ja osobiście zjadłabym lody z lemon curd i bezą.
Lokalizacja: Dajwór 8 (Kazimierz)

Bottiglieria 1881
O wizycie w jedynej restauracji w Polsce, która dostała dwie gwiazdki Michelin, pewnie można by długo pisać. Ja bym chciała podkreślić, że chodzi tutaj o coś więcej niż jedzenie (które jest oczywiście na najwyższym poziomie). Chodzi o całość doświadczenia.
Menu w Bottiglieri zmienia się wraz z porami roku i dostępnością sezonowych produktów. Nie ma możliwości zamawiania dań a la carte, możemy jedynie wybrać wielkość menu degustacyjnego. Jeśli nie jadamy pewnych produktów, obsługa postara się przygotować zamiennik. W menu zobaczymy tylko ogólne nazwy poszczególnych pozycji, więc to, co dokładnie pojawi się na stole, będzie zaskoczeniem. Wszystkie pozycje prezentuje kelner lub jeden z kucharzy, opowiadając dokładnie w jaki sposób zostały przygotowane. Każdy szczegół gra tutaj istotną rolę - składniki, produkty, sposób podania. Nawet zastawa czy sztućce mają swoją historię.
Restauracja otwiera się o godzinie 17.00, a kolacja trwa ok. 3.5 godziny. Mimo, że porcje są niewielkie, jest ich na tyle dużo, że na pewno wyjdziemy w pełni usatysfakcjonowani. Konieczna jest oczywiście rezerwacja, a kalendarz otwierany jest na 3 miesiące do przodu. Pamiętam jak rezerwując moją drugą wizytę (po otrzymaniu przez zespół drugiej gwiazdki Michelin), czatowałam o północy, aż pojawią się terminy na za 3 miesiące. W momencie pisania tego artykułu (koniec października), są wolne terminy na połowę stycznia, więc sytuacja nieco się poprawiła.
Nie jest to niestety tania przyjemność (na ten moment cena menu degustacyjnego zaczyna się od 850 PLN), ale czego nie robi się dla jedzenia!
Lokalizacja: ul. Bocheńska 5 (Kazimierz)

Restauracja Garden
Propozycja z kategorii Fine Dining - miejsce, w którym zjecie ciekawe menu degustacyjne. Kuchnia jest autorska, czerpie inspiracje z całego świata w oparciu o regionalne, sezonowe produkty.
Oczywiście o dosięgnięciu poziomu Bottiglieri nie ma tutaj mowy, ale jest to opcja dla osób, które chciałyby wybrać się na wyjątkowy posiłek w nieco mniej wygórowanej cenie. Pozycji w menu jest tyle, że na pewno każdy wyjdzie najedzony (dla mnie było ich wręcz za dużo). Sposób podania jest bardzo efektowny, szczególnie zachwycił mnie deser podany na instalacji przypominającej las.
Lokalizacja: ul. Krowoderska 71 (Śródmieście)

Miejska
W Krakowie mamy wiele dobrych rzemieślniczych piekarni, ale to jest moja ulubiona. Przyznaję, że bliska odległość ma również niebagatelne znaczenie, bo kto będzie jeździł na drugi koniec Krakowa rano po chleb (dobra, przyznaję, że mi się to zdarzyło, ale nie mogę tego przecież robić codziennie ;).
Blisko czy nie, chleb mają fenomenalny. Mój ukochany to ten z cheddarem (najlepiej smakuje odgrzany), ale świetny jest też z kiszoną cytryną czy z owsianką i migdałami. Polecam Wam też ich japoński chleb shokupan oraz chałkę.
Oprócz pieczywa mają pyszne drożdżówki, a w sezonie najlepsze jagodzianki w Krakowie. Zapomniałabym o focacci - spróbujcie jej koniecznie. Lokal jest malutki, ale na miejscu można usiąść i napić się kawy. W sobotę przed 9 (kiedy otwierają) na ulicy zawsze jest już spora kolejka. Warto zamówić sobie ulubiony chlebek przez internet, bo potrafi szybko się skończyć.
Lokalizacja: ul. Kalwaryjska 26 (Podgórze)

Zmączeni
Dynamicznie rozwijająca się piekarnia z pysznymi wypiekami. Mają już 6 lokali w Krakowie i okolicach.
Kocham ich croissanty (wypiekane co ciekawe na zakwasie) oraz słodkości. Na co dzień zjecie tutaj croissanty pistacjowe i z białą czekoladą i tonką, ale w okolicach weekendu rozpoczyna się szaleństwo. Moje ulubione to sezonowe croissanty z truskawkami i kremem, świetne były też te o smaku raffaelo, z pandanem czy lemon curd. Można spróbować croissantów podwójnie wypiekanych (zgodne z ideą zero waste), choć dla mnie są zbyt ciężkie i zbyt chrupiące. Zdecydowanie wolę te świeżutkie, chrupkie z zewnątrz i cudownie miękkie w środku.
Zmączeni to nie same słodkości, mają oczywiście też bogaty asortyment pieczywa (choć dla mnie chleb zdecydowanie wygrywa w Miejskiej) i codziennie inne specjały o szalonych smakach (np. rosół czy pomidorowa z ryżem).
W lokalu na Nadwiślańskiej jest sporo miejsc siedzących i bardzo fajna karta śniadaniowa.
Lokalizacja:
ul. Nadwiślańska 11 (Podgórze)
ul. Piwna 4 (Podgórze)
ul. Medweckiego 7 (Czyżyny)
Al. Kasztanowa 10 (Wola Justowska)
ul. Balicka 18 (Rząska)
ul. Sawiczewskich 1 (Swoszowice)

Nad and Greg
Cukiernia prowadzona w Podgórzu przez Francuzkę i Belga, których połączyła miłość do słodyczy.
Są znani przede wszystkim z przepysznych i kunsztownych ciastek, ale można tutaj kupić również pieczywo, croissanty, brioche czy pains au chocolat. Ja polecam Wam ich ciastka - to naprawdę małe arcydzieła. Moje ukochane to Tarta Orzechowo-Cytrynowa i Ptyś Paris-Brest.
Jest sporo miejsca w środku, więc można spokojnie usiąść w miłej atmosferze na śniadanie czy ciastko i kawę. W lecie są weekendy, kiedy robią fenomenalne gofry, więc śledźcie ich social media, żeby tego nie przegapić.
Lokalizacja: Rynek Podgórski 11 (Podgórze)

Cafe Lisboa
Urocza kawiarnia w portugalskim klimacie, w której wypijecie pyszną kawę, ale zjecie też najlepsze pasteis de nata w mieście. Jeśli nie znacie tych ciastek, to koniecznie spróbujcie. Składają się z chrupiącego ciasta francuskiego i pysznego budyniowego kremu. Całość najlepiej smakuje na ciepło, posypana cukrem pudrem lub/i cynamonem.
Jest tu zawsze pełno, ale nie martwcie się - pasteis de nata można zabrać ze sobą na wynos!
W menu znajdziecie też ciekawy wybór win i wytrawne przekąski.
Lokalizacja: ul. Dolnych Młynów 3 (Śródmieście)

Krusz
Sympatyczna cukiernia ze śniadaniami, kawą i winem. Miejsca jest tutaj malutko, więc na śniadanie (zwłaszcza w weekend) będzie ciężko się dostać.
Mają pyszne croissanty (jak ten z pistacją i maliną), jak również inne drożdżówki i ciastka, które zawsze można porwać na wynos. Karta śniadaniowa jest krótka (4 pozycje), ale wygląda bardzo zachęcająco.
Lokalizacja: Ignacego Paderewskiego 4 (Śródmieście)

Dolce Far Niente
Nowe miejsce otwarte we wrześniu przez trzech byłych pracowników utytułowanej Bottiglieri 1881. Mają absolutnie fenomenalne słodkości - croissanty, brioszki i maritozzi, a do tego serwują obłędne focaccie.
O wielkim sukcesie od momentu otwarcia, świadczą oczywiście tłumy gości, a jedzenie i formuła bronią się same. W środku (na ogromny plus) jest zadziwiająco dużo miejsca, łącznie z kilkoma stolikami na zewnątrz od strony podwórka.
Polecam Wam gorąco słodką bułeczkę z kruszonką z kremem z białej czekolady i praliną pistacjową. Nie ma jej na stałe w karcie, ale mam nadzieję, że się tam znajdzie. Próbujcie też focacci - jest ich aż 6 rodzajów. Ja jadłam Trento z gorgonzolą, gruszką, marmoladą z szalotki, miodem i orzechami. Petarda.
Lokalizacja: ul. Czysta 8 (Śródmieście)